Desperacjo, imię Twe... Kobieta.

Oczywistą sprawą jest, że na wszelakiego typu portalach randkowych większość mężczyzn poszukuje przelotnego seksu a większość kobiet miłości i związku. Banałem byłoby też napisać, że faceci mają instynkt "zdobywcy", natomiast dziewczyny instynkt „gniazdowania”. Ale o ile mężczyzn skłaniają do swoich działań potrzeby fizjologiczne i sprawa jest prosta, to w przypadku kobiet… jest to o wiele bardziej skomplikowane. I szczerze mówiąc nie do końca to rozumiem.

Tekst zatytułowałem trochę przekornie. Zazwyczaj to nam – mężczyznom obrywa się epitetem „zdesperowany”. Ale czy tak naprawdę słusznie? Czy to jedynie reakcja obronna kobiet na sytuację, w której ich usilne próby znalezienia miłości jak z bajki nie przynoszą skutków?

Uważam, że zarówno natarczywe poszukiwanie seksualnych przygód jak i oczekiwanie szybkiego związku jest takim samym aktem desperacji… i wywołuje takie samo rozczarowanie i zażenowanie u płci przeciwnej.

U mnie – jako mężczyzny – taki stan powoduje oczywiście postawa kobiet. Lubię poznawać nowe osoby, więc powiedzmy, że mam jakieś tam konta na 2 czy 3 portalach „randkowych”. Z inteligentną dziewczyną, z dystansem i poczuciem humoru potrafię przepisać choćby całą noc. I to zarówno na tematy poważne jak i zupełnie abstrakcyjne. Ale co z tego… skoro po kilku dniach dostaję sms'a:
 
„skoro nie szukasz związku to po co ze mną piszesz?” 
 
Ja już pomijam w ogóle sytuacje, w których na wejściu dostaję pytania typu „masz dziewczynę?”. Kobiety, co z Wami jest nie tak?!

Przez ostatni tydzień rozmawiałem z fajną dziewczyną. O wszystkim i o niczym. Wydawało mi się, że złapaliśmy wspólny język… a po tygodniu wiadomość:
 
„nie widzę dalszego sensu rozmawiania, Ty wiernie czekasz na tą pannę z Anglii a ja z kolei nie szukam kolejnego kumpla :)”
 
No kurwa. To może i ja powinienem zacząć pisać do dziewczyn: 
 
„nie widzę sensu dalszego rozmawiania, Ty się nie chcesz ruchać a ja mam ochotę Cię zerżnąć :)”. 
 
Ale wtedy pewnie też to ja byłbym tym złym…

Wiecie co mnie przeraża? Skala tego zjawiska. Gdyby to były odosobnione przypadki… ot błąd statystyczny. Ale ja odnoszę wrażenie, że każda kobieta próbuje usidlić jakiegoś faceta! Tylko, że w moim przypadku w takiej sytuacji następuje zazwyczaj reakcja obronna brzmiąca: „papa”.

Kilka lat temu spotykałem się z dziewczyną. Miesiąc czy dwa i jakoś tak wyszło, że zostaliśmy parą. Niestety (albo i stety) miała już wcześniej zabukowane bilety na Sylwestra w Paryżu z przyjaciółkami. Poleciała. Poznała tam jakiegoś Francuza, który po 2 dniach wyznał jej miłość i obiecał, że się z nią ożeni. Została. Bo (uwaga):
 
„on mi powiedział, że mnie kocha”
 
Aha świetnie. Kilka miesięcy znajomości i zaangażowanie w związek, ale on przecież po 2 dniach powiedział, że kocha… o ja niemądry, jak w ogóle mógłbym z nim konkurować?

Innym razem, dziewczyna z portalu na literkę „B”. Kilka spotkań, kino, spacer, kolacja, znajomość się rozwija i nagle dziewczyna, widocznie rozczarowana moim tempem rozwijania tej relacji wypaliła:
 
„chcesz być w związku czy nie?”
 
To nic, że znaliśmy się raptem 2 tygodnie. Ultimatum to ultimatum. Podziękowałem.

Zastanawiam się… Czy to ja jestem dziwny? Bo uważam, że związek to coś więcej niż powiedzenie sobie „ok, to od dziś jesteśmy razem”? Ponieważ wolę najpierw kobietę dobrze poznać, spędzić z nią trochę czasu, przeżyć pierwszą kłótnię, sprawdzić jej reakcje na różne sytuacje? Czy my naprawdę osiągnęliśmy już ten poziom wyścigu szczurów, w którym nie ma na to czasu, trzeba się szybko wiązać z kim popadnie, robić dzieci i budować dom? Dla mnie to jest niepojęte…

Co najlepsze, każda z tych dziewczyn miała szansę być dla mnie kimś ważnym, kimś kogo być może byłbym w stanie pokochać. Ale spierdoliły to swoją desperacją. Tak jak nie można dziewczynie powiedzieć po kilku dniach, że chce się ją ruchać, tak nie można powiedzieć facetowi, że oczekuje się od niego związku. W dodatku najlepiej tu i teraz. Poważne relacje buduje się długimi miesiącami a nawet latami. Długie godziny spędzane w swoim towarzystwie budują poczucie bliskości i wtedy naturalnym następstwem może być związek. No ale… może to ja nie nadążam za postępem.
 
 
 

4 komentarze:

  1. Mam znajoma, ktora wlasnie jest za tym powolnym stanem rzeczy. Poznawanie sie, postep krok po kroczku. Aktualnie jestesmy na etapie rzadkich spotkan, dlugich rozmow przez telefon. Zero seksu(26 lat, dziewica), za to wbrew pozorom oraz tym co ludzie o niej mysla jest dobrze. Zadnego kontaktu fizycznego...

    Gdy z nia rozmawialem i pytalem dlaczego taka kobieta jak ona(163-166cm, <52kg, szczupla XS, dlugie ciemne wlosy, mega duze piekne brazowe oczy,wlasny maly biznes)jest sama. Powiedziala, ze od dawna zaden facet tyle nie wytrzymal co ja-jakies dwa- trzy miesiace plus kilka tygodni podbijania. Kazdy po kilku spotkaniach chcial miec postawiona jasna sytuacje czego nie mogla zrobic,wiec rezygnowali.
    Nie powiem,ze nie lubie miec jasnych sytuacji,ale co do zwiazku lubie wiedziec po kilku misiacach czy moge na cos wiecej liczyc w dalekiej przyszlosci.

    Mam podobne zdanie do Twojego. Zwiazek buduje sie latami. Bylem z panna 6 lat, cos peklo i ja zostawilem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam znajoma, ktora wlasnie jest za tym powolnym stanem rzeczy. Poznawanie sie, postep krok po kroczku. Aktualnie jestesmy na etapie rzadkich spotkan, dlugich rozmow przez telefon. Zero seksu(26 lat, dziewica), za to wbrew pozorom oraz tym co ludzie o niej mysla jest dobrze. Zadnego kontaktu fizycznego...

    Gdy z nia rozmawialem i pytalem dlaczego taka kobieta jak ona(163-166cm, <52kg, szczupla XS, dlugie ciemne wlosy, mega duze piekne brazowe oczy,wlasny maly biznes)jest sama. Powiedziala, ze od dawna zaden facet tyle nie wytrzymal co ja-jakies dwa- trzy miesiace plus kilka tygodni podbijania. Kazdy po kilku spotkaniach chcial miec postawiona jasna sytuacje czego nie mogla zrobic,wiec rezygnowali.
    Nie powiem,ze nie lubie miec jasnych sytuacji,ale co do zwiazku lubie wiedziec po kilku misiacach czy moge na cos wiecej liczyc w dalekiej przyszlosci.

    Mam podobne zdanie do Twojego. Zwiazek buduje sie latami. Bylem z panna 6 lat, cos peklo i ja zostawilem.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Sprzedam" lepszą historię. Świetna relacja rozmowy na każdy temat spędzanie czasu na różne sposoby, jak para jak przyjaciele jak zwykli znajomi. Bez deklaracji, Dlaczego? Bo tak. Bo jak możesz a nie musisz to sprawia to jeszcze większą przyjemność. Odpowiedzialność i opieka pełna z mojej strony - no bo to buduje że Kobieta polega na Tobie.

    Niby jakieś podpytajki były odnośnie tego co dalej, ale nic specjalnego. Sprawa trwała jakieś dwa lata. W końcu (nawiązując do powyższego artykułu) lampka - to ona. No to nic prostrzego jak temat sfinalizować. Mówię jak to widzę, niestety odpowiedź której oczekiwałem się nie pojawiła... Nie pojawiła się właściwie żadna, za to milczenie i brak kontaktu... Sad but true - jak w Metallice.

    Morał? Ile byś czasu nie poświęcił na poznanie nie gwarantuje Ci, że Cię nie oszuka. A nawet jeśli okaże się, że poznałeś to znajdzie się "huj francuz" co się wstrzeli w dobry moment

    OdpowiedzUsuń
  4. Carrying Aluminum vs Titanium Flat Iron - India-Friendly
    Carrying aluminum vs titanium flat iron titanium tools is another titanium exhaust method of titanium max measuring the angle of the dewalt titanium drill bit set metal base of the carrying aluminum. The carrying titanium nipple bars aluminum

    OdpowiedzUsuń