-A co z tym Michałem? – zapytała Ania, wspominając wysportowaną posturę, całkiem przystojnego mężczyzny.
-Nie wiem, nie odzywa się od kilku dni. – odpowiedziała Marta. –Olać go, dziś „poderwę” innego!
Marta i Ania to dwie młode dziewczyny, tuż po studiach. Wynajmują wspólnie mieszkanie, małe m3 w centrum jednego z większych miast. Michała poznały na sobotniej imprezie. Miał piękne, niebieskie oczy, kruczoczarne włosy do ramion i trzydniowy zarost. Ubrany był modnie, a lekko obcisła koszula podkreślała jego umięśnione ciało. Marcie wpadł w oko od razu. Zobaczyła go zaraz po wejściu do klubu. Spoglądała często w jego stronę i łapała każdy kontakt wzrokowy. Uśmiechała się niby „ukradkiem” i czekała na jego ruch. Wykonał go. Podszedł, przywitał się, zaproponował drinki. Twarz o bardzo miłej aparycji uzupełniał jego przesympatyczny charakter. Uśmiech nie schodził z jego twarzy. Marta skinęła porozumiewawczo do Ani i udała się z Michałem pod bar. Dziewczyny spotkały się ponownie dopiero następnego dnia. Marta musiała wrócić taksówką z osiedla położonego na peryferiach miasta.
-Ruchałeś tą laskę z soboty? – rzucił beznamiętnie Tomek.
-Taaa… łatwo poszło, to jakaś szmata. – bez większego zaangażowania stwierdził Michał.
Ostatnio często, czy to w komentarzach, czy w wiadomościach prywatnych przewija się dyskusja o tym dlaczego jak faceci zaliczają laski są kozakami, a kobiety które się z kimś prześpią nazywane są szmatami. I o tym dzisiejszy wpis. Mógłbym pójść na łatwiznę i napisać Wam o tym słynnym już kluczu, który otwiera wszystkie zamki i tym mniej zaszczytnym zamku otwieranym przez każdy klucz, ale... rozłóżmy sprawę na czynniki pierwsze.
Zacznijmy od postawienia pewnej tezy:
KAŻDY FACET, KTÓRY ZALICZA PANIENKI JEST KOZAKIEM, ALE NIE KAŻDA KOBIETA, KTÓRA SYPIA Z FACETAMI JEST SZMATĄ.
Ale jak to? Dlaczego? Jakim prawem? – zapytacie. To wbrew pozorom bardzo proste.
Jeśli jesteś mężczyzną zastanów się: ile razy zdarzyło Ci się, żeby kobieta podeszła do Ciebie i zaproponowała Ci kawę/drinka?
Jeśli jesteś kobietą odpowiedz sobie na pytanie: ile razy zdarzyło Ci się podejść do mężczyzny i zaproponować mu kawę/drinka?
Założę się, że w obu przypadkach będzie to liczba dążąca do ZERA. I teraz ja pytam „dlaczego?”. Czy kobiety są tak leniwe? Czy uważają, że należy się im więcej? Czy myślą, że są pieprzonymi księżniczkami? Żyjemy w czasach równouprawnienia a ciągle mam wrażenie, że kobiety z uprawnienia chcą brać tylko prawa i przywileje, ale wszystkie „męskie obowiązki” pozostawić mężczyznom. A my – mężczyźni, wcale nie jesteśmy tacy głupi. A przynajmniej nie wszyscy.
Dlaczego poruszyłem ten temat? To punkt wyjściowy do rozwinięcia mojej tezy. A teraz uwaga, bo będzie bezkompromisowo…
Jeżeli ciężar nawiązania relacji w całości spoczywa na mężczyźnie i on taką kobietę zaciąga do łóżka to On jest KOZAKIEM, a Ona SZMATĄ.
Bez zbędnego tłumaczenia. To proste. To on ją poderwał, on zaciągnął do łóżka, ona nie dołożyła do tego żadnej cegiełki, poza swoim PRZYZWOLENIEM. Czyli mówiąc kolokwialnie „dała mu dupy”. Ile jest takich szmat? Mnóstwo. To wszystkie te, które czekają przy barze, szukają kontaktu wzrokowego i dyskretnie się uśmiechają. Potem kilka drinków i jesteście u niej. Szmaty.
Osobiście nie spotkałem się z sytuacją, żeby jakiegoś faceta notorycznie podrywały kobiety a on tylko z tego korzystał, dlatego NIE MA, albo przynajmniej ja nie znam facetów szmat. Jeśli gdzieś są – to zapewne mały odsetek. Hańba im! Mężczyźni zazwyczaj przejmują większą część (a przynajmniej połowę) ciężaru nawiązywania relacji. Wynika to chyba z pojęcia zupełnie abstrakcyjnego dla kobiet – honoru. Nie bez powodu to mężczyźni byli rycerzami, a kobiety nadwornymi damami. Natury nie oszukasz.
Ok… nie chciałbym, żeby ten artykuł uderzał tak mocno w kobiety, więc kilka słów o drugiej części mojej tezy – nie każda kobieta, która sypia z facetami jest szmatą.
To wszystkie te kobiety, które potrafią dołożyć odrobinę od siebie: pierwsza powiedzieć „cześć”, postawić drugą kolejkę, wyjść z jakąkolwiek inicjatywą. Jak już wspomniałem wcześniej, mężczyzna raczej nie pozwoli na całkowite przejęcie inicjatywy przez kobietę, bo mamy swój honor i nie chcemy by i nas nazywano szmatami. Dlatego też kobieta musi być wytrawnym graczem i nie pozwolić się zdominować męskiemu ego. To ona musi wyznaczać granice i być twarda w swoich postanowieniach. Dlatego szmatami zazwyczaj są głupie lale, które nie mają do zaoferowania nic więcej niż swoje wytapetowane i opalone na solarium ciało. Inteligentne kobiety zazwyczaj równorzędnym partnerem i zarazem godnym większej uwagi i starań.
Kobieta która sypia z facetami, bo lubi, bo potrafi podejść i zagadać, zaproponować drinka, kawę albo choćby spacer, jest kobietą wyzwoloną, dumną ze swoje kobiecości. W życiu nie nazwałbym takiej kobiety szmatą. To mężczyzna musi wtedy uważać, by utrzymać status quo takiej znajomości, żeby samemu z myśliwego nie stać się nagle zdobyczą.
Podsumowując: nie sam fakt przespania się z kimś, ale kontekst i sposób w jaki do tego doszło jest czynnikiem powodującym, że jednych nazywamy kozakami a innych szmatami. A kobiety niestety są tak leniwe lub przyzwyczajone do atencji ze strony mężczyzn, że w większości przypadków dają tylko przyzwolenie zamiast realnego wkładu w nawiązanie znajomości. Tylko wtedy niech się nie dziwią, że mężczyzna po przeleceniu takiej laski uważa ją za szmatę i "nie odzywa się od kilku dni".
ALE… znajdą się i tacy, którzy z zazdrości, w ramach wyładowania frustracji, z powodu swojego nieudanego, niesatysfakcjonującego życia seksualnego będą wytykać Was palcami. Tylko… kogo to obchodzi? Dopóki nie robicie nikomu krzywdy i jasno określacie granice ze swoimi partnerami, możecie robić na co tylko macie ochotę. Poza tym… jeśli to Wy weźmiecie na siebie inicjatywę, to żaden mężczyzna nie odważy się nazwać Was szmatą. Żaden inteligentny mężczyzna. Taki będzie wiedział, że to wcale nie on Was przeleciał. I to wzbudzi w nim szacunek.
Jest jeszcze jeden przypadek. Stereotypowe „szmata” na każdą dziewczynę, która się prześpi z kimkolwiek przed ślubem. Ale… czy kogoś to jeszcze rusza? Serio? Wiem, że walka ze stereotypami jest cholernie trudna, ale wiecie co jest najlepszą metodą w takiej walce? Obojętność. Ludziom znudzi się gadanie, jak zauważą że nikogo nie obchodzi ich żałosny krzyk.
P.S. Marta była szmatą.
/cezar
To że zdobyłeś i przeleciałeś jakąś Panienkę nie czyni Cię kozakiem, nie uczyniłeś nic takiego dla świata dla niej też nie, nie zrobiłeś nic wielkiego tylko podbiłeś swoje ego, a to dalekie jest do bycia kozakiem.
OdpowiedzUsuńNiestety muszę się zgodzić z tym że kobiety są z reguły leniwe (pod tym względem) ale to jest spowodowane naszym wychowaniem gdzie wpajano nam że mężczyzna, musi się starać aby zdobyć kobietę..... Ale z drugiej strony nazywanie siebie kozakiem jest przesadne bo zaliczenie laski która chce się ruchać nie jest wielkim wyczynem :-p
OdpowiedzUsuńJest też wiele innych przypadków które należy rozpatrywać oddzielnie. Ludzie oceniać będą zawsze.Bez względu na to czy zrobisz coś raz czy 100 z nowym czy starym znajomym. Najważniejsze jest żeby robić coś zgodnie ze sobą. Bo nikt za nas życia nie przeżyje.
OdpowiedzUsuńDrogi Czarku , wydaje mi sie ze ten temat mozna drazyc i drazyc, czasy sie zmienily my sie zmienilismy , nasze podejscia w tych sprawach sa zupelnie inne , fakt ze kobiety staly sie bardziej odwazne , ale jednak wola jak facet do nich podchodzi pierwszy bo jakby nie bylo kobieta ktora zaczyna pierwsza to zawsze jest spostrzegana za ta wlasnie latwa i ta ktora chce jednego - zaliczyc numerek i nie tylko jeden , choc z drugiej strony gdy facet to robi pierwszy , przewaznie chce zaliczyc choc to jemu bardziej wypada zaproponowac tak zawsze bylo , z reszta kobiety lubia jak facet o nie zabiega niezpominaj o tym kobieta ma uczucia i szybciej sie zkochuje po prostu jestesmy inaczej "zbudowane " niz wy !! to tak w skrocie itp itd.
OdpowiedzUsuńAbsolutnie. Nieprawdziwa teza,popierana falszywymi argumentami. Jakie myślenie musi mieć autor skoro dla niego fakt czy kobieta jest szmatą czy nie opiera sie na tym czy postawi drinka i czy zrobi jakiś "krok" ?? Hahaha. A co, jak go pierwsza złapie za tyłek i powie "jesteś sexi" to juz nie szmata ? Bo sie "wysiliła" Co to wgl za kategorie ?
OdpowiedzUsuńPrawda jest taka że KAŻDA która idzie do klubu z założeniem wyrwania faceta na sex: jest szmatą. Nie ważne jak: jedna będzie na tyle atrakcyjna ze nie musi NIC robić a facet i tak za nią pójdzie i nie oszukujmy sie nie jest to z jego strony żaden wysiłek. Inna mniejszą atrakcyjność musi nadrobić jakimś tam aktywniejszym podrywem ale: I TAK CHODZI O TO SAMO ! Rozdzielanie tej kategori jest bez sensu. I tak wszystkie kończą w łóżku z facetem.
A kolejne kłamstwo: facet który posuwa jest kozakiem. Też mi...
Ja sie pytam- Dla kogo ????
Chyba wlasnie dla tych szmat.
Taki facet jest juz tylko chujem.
Widzę, że komentarze niezbyt przychylne wypowiedzi autora :P to juz coś znaczy.. :P
OdpowiedzUsuńAle ja myślę, że wszystko zależy od danego przypadku i od interpretacji. Ktoś się ze mną zgodzi? Bo chociażby patrząc na tą 'Marte'- ok, rozumiem zamysł autora, ale jak dla mnie nie każda laska, która tylko się uśmiecha do faceta itp, a nie zagada, jest szmata... no ludzie... wiadomo, że czasem fajnie jest jak dziewczyna zagada itd, pożartuje, czy chociażby złapie brutalnie za tyłek. Ale takie spojrzenia tylko otp jak dla mnie też są jakimś krokiem i wcale nie muszą oznaczać 'księżniczkowania' ;)
Co do facetów- tak jak pisali poprzednicy...jak dziewczyna też jest nastawiona na seks, to nie jest to żadnym wyczynem ją przelecieć. I ani on nie jest kozakiem, ani ona szmatą w takiej sytuacji :) Dla mnie oznacza to tyle, że fajnie, że się zgadali i że oboje skorzystali, jeśli mieli ochote ;)
No ale każdy może mieć swoje zdanie, fajnie podyskutować i tym bardziej fajnie, że widzę, że akurat tutaj- w całkiem kulturalny sposób ;)
Pozdrawiam!
" Poza tym… jeśli to Wy weźmiecie na siebie inicjatywę, to żaden mężczyzna nie odważy się nazwać Was szmatą. Żaden inteligentny mężczyzna. " <-- Ten tekst jest dobry
OdpowiedzUsuńJa lubię jak facet przejmuje inicjatywę ... kręci mnie to...podnieca. Nie należę do kobiet, które boją się ją przejąć ale nigdy nie jestem pewna jak facet zareaguje. Wkurwia mnie wręcz jak widzę, że na mnie leci a nie robi nic. Gdy po zabawie w kotka i myszkę zniecierpliwiona wykonuję pierwszy ruch i napotykam na dziwną reakcję to się zniechęcam. Lubię facetów pewnych siebie, którzy wiedzą czego chcą.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z przedmówniczką. Podrywanie jest sexy. Jak facet podejmuje inicjatywe jest sexy. To podnieca . I nie wiem z czego to wynika, ale dlaczego wy (sarkastycznie-zdobywcy, bo nic byście nie zdobyli bez zgody i wkładu kobiety - no chyba że sporą ilością alkoholu) poprostu następnego dnia do swoich kolegów nie powiedzieli "przeżyłem coś fajnego, uprawiałem z nią fajny sex, ciesze sie że do niej zagadałem bo była dobra w łóżku" ? Chodzi mi o sytuacje czysto fizyczne. Gdzie w twojej notce Cezar znalazła się choćby wzmianka o tym że kobiety też lubią sex i wcale nie muszą się zakochać i płakać potem że się facet nie odzywa ? Tylko tak po prostu "dać dupy" jak to hamsko określiłeś , i nie robić z tego wielkiego halo? Przecież to przyjemność dla facetów jak dla kobiet i nie powinno się kategoryzować kto był szmatą a kto nie .
OdpowiedzUsuńNKaśka