Dawno temu, w trawie, za siedmioma dolinami i siedmioma górami, STOP! To nie ta bajka. Nasza historia zaczyna się nad morzem w niedalekiej przeszłości. Miłość od pierwszego spojrzenia, tak tego zdecydowanie nie można nazwać. W ogóle w tym przypadku nie można mówić o miłości, należy wspomnieć o jej braku. Silnej chęci poczucia bliskości drugiej osoby, pięknej, mądrej i obowiązkowo płci przeciwnej. Takiej, przy której możemy oderwać się od rzeczywistości i zła tego świata. Przy której w danym momencie czujemy się najbardziej szczęśliwymi ludźmi pod słońcem.
Takie uczucie skłoniło mnie do pamiętnego wyjazdu z Nią. Nikomu nic nie mówiąc uciekliśmy zresetować się na swój sposób. Spacerując podczas burzy i śmiejąc się z ludzi uciekających przed wielkimi kroplami deszczu w obawie przed rozpuszczeniem, tak jakby byli zrobieni z cukru. Kolacja na szybko w taniej jadłodajni, zimne piwko w drink barze z karaoke, obowiązkowo zaśpiewana "Jolka" tak żeby cała miejscowość słyszała, po czym znaleźliśmy się znowu w hotelowym pokoiku z dużym małżeńskim łożem, popijając JimBeam'a na lodzie z kubków od herbaty.
Patrząc na moją towarzyszkę tego cudownego wieczoru, zastanawiało mnie jedno, czy w jej głowie też rodzą się takie kudłate myśli. Rzeczy, o których nie myślą nawet reżyserzy filmów przyrodniczych dla dorosłych. Nie mogłem oderwać wzroku od jej ślicznego uśmiechu i radosnych oczu. Zapach ciała powodował ślinotok i pobudzał apetyt na skosztowanie jej zgrabnego brzuszka. Do tego te seksowne gesty i ruchy, od których ciśnienie krwi wzrastało ponad normę. Zdaję sobie sprawę, że kobiety robią to nieświadomie, ale mężczyźni zwracają podświadomie uwagę, taki przekaz podprogowy.
Kładąc się do łóżka dałem jej pewną obietnicę, której nie dałbym rady dotrzymać gdyby nie jej silna wola, ponieważ moja po najsłodszym pocałunku, jakiego doświadczyłem została rozwiana na cztery strony świata. Nie mogłem się powstrzymać tak jak Kubuś Puchatek trzymający słoiczek miodu. Miałem chrapkę na całowanie, pieszczoty, seks i wiele innych mega przyjemnych czynności, jednak zostaliśmy na tym pierwszym. Był to długi pocałunek na dobranoc, na lepszy sen, po którym grzecznie zasypialiśmy.
Na szczęście obietnica nie obowiązywała myśli. Dlatego fantazjowałem przed snem w jaki sposób mógł zakończyć się ten pocałunek. Ściągnąłem z niej koszulkę i staniczek w zebrę, zostawiając jedynie w zabawnych figach z wielką pacyfą na pupie. Pocałunki były gorętsze bardziej energiczne, dłonie przemierzały kilometry po naszych ciałach, dotykając, drapiąc i smyrając każdy milimetr skóry. Piersi, mimo że nie największe były kształtne i świetnie leżały w dłoni, tyłeczek prawie idealny, nie za duży, nie za mały, jędrny i mięciutki. Taki, o jakim zawsze marzyłem. Czułem, jaką ona czerpała radość, kiedy wyginałem się z przyjemności podczas drapania po plecach. Nie zostawałem jej dłużny bawiąc się pośladkami. Emocje i pożądanie, które zbierało się w nas od dawna znalazły w końcu swoje ujście w tych pięknych chwilach. W jednym momencie ściągaliśmy z siebie majtki patrząc sobie w oczy z takimi zadziornymi uśmiechami, kto pierwszy. Mam dłuższe nogi, więc przegrałem, ale znalazłem się zarazem w korzystniejszej pozycji, byłem za nią klęcząc na łóżku, a ona położyła klatkę piersiową na poduszce wyginając się tak, aby jej dupcia była jak najwyżej. Delikatnie poprawiłem tą perwersyjna postawę rozstawiając kolana troszkę szerzej. Tak prezentującej się dziewczyny jeszcze nie widziałem nawet w najśmielszych filmach.
Skorzystałem z tego zaproszenia witając się pocałunkami z jej pupcią skierowany w stronę ogniska gorąca, słodziutkiej Pusia, która była wilgotna i rozpalona do granic temperatury ciała. Cichutkie westchnienia dawały znak, że jej się to bardzo spodobało, jak moje wargi i języczek pieściły malutką szparkę. Wszystko, co dała radę z siebie wydusić to było wejdź we mnie, teraz. Drugi raz nie musiała mi powtarzać. Byłem na to w stu procentach gotowy, żeby dać jej i sobie maksymalną rozkosz. Powolutku, delikatnie penisem pomasowałem wejście do raju, po czym wszedłem w nią głębiej. Westchnienia zmieniły się w rytmiczne odgłosy naszych stykających się ciał. Lepiej tego nie mogłem sobie uzmysłowić. Falująca pupa dostawała od czasu do czasu soczystego klapsa. Jej mina oznaczała tylko jedno, skupiła się na tym, żeby czerpać jak największą przyjemność, nie interesując się niczym innym. Ruch, co raz częstsze i szybsze, na ciałach pokazały się kropelki wyglądające jak rosa na liściach. Twarz zanurzyła w poduszkę a dłonie zaciskały się na prześcieradle, które zaczęła już powoli ściągać do siebie. Poddusiłem ją wciskając mocniej w poduszkę, ciało wyginało się mocniej i mocniej. Jej glosy słyszałem pomimo zakrytej twarzy, sam spałem głośniej z przyjemności. Aż doszliśmy do punktu kulminacyjnego, kolana zaczęły jej się zbliżać do siebie, czułem jak napina każdy mięsień swojego ciała, szczególnie ten jeden, dzięki któremu była jeszcze ciaśniejsza, co dało natychmiastowy efekt, nie mogłem dłużej wytrzymać tych cudów, ciśnienie wzrastało szukając ujścia. Wyjąłem go i skończyłem na pośladkach, ona nabrała powietrza do płuc, wydusiła dziękuje i położyła się płasko na brzuchu.
Zmęczony, ale szczęśliwy położyłem się przy niej. Wszystko tak realnie fantazjowałem, iż dopiero teraz przypomniałem sobie żeby sprawdzić czy to ostatnie tylko w wyobraźni, na szczęście tak. Ona spokojnie spała, więc przytuliłem się ciepło i zasnąłem, rozmyślając jak było miło. Obietnica spełniona, z małą pomocą, ale jednak. Tak to jest, pokusy czekają na każdym kroku, czasami każdy z nas ma za mało siły żeby dać im rady w pojedynkę, od tego są takie osoby jak tamta moja partnerka.
- romantyczny A.
related posts
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie spodziewałam się tego, że tak rozgrzany mężczyzna może dotrzymać słowa!
OdpowiedzUsuń