Praca konkursowa #4

Tropikalna gorączka.

To był dzień jak co dzień, letnia bryza wiała, a my gdzieś na wysepce smażyliśmy ciała. Pogoda była piękna, więc żal było nie korzystać, a w rejonie prawie nikogo nie było, ponieważ resort był ekskluzywny - by gościom było miło. Nasz domek był z drewna i strzechy, tak po tubylczemu, ale miał wszystko, co trzeba było jemu - duże wygodne łoże z widokiem na palmy i ocean, a z salonu można było zejść na pomost i już było się w wodzie.

Gdy tego poranka na tarasie czekało śniadanie to Cię obudziłem przez lekkie całowanie. Ciężko było skończyć, bo masz fajne ciało… każdy pocałunek i dotyk to zawsze jest mało, a ponadto co bym nie zrobił to Cię z rana pobudzało. Jednak przerwałem i z łóżka Cię zdjąłem, a później zaniosłem w objęciach na ucztę. Po jedzeniu nawet odpoczywać nie musiałaś - od razu się wyszykowałaś i swój seksowny strój kąpielowy na siebie ubrałaś. Ja w tym czasie już się przy chatce opalałem na kocyku i podziwiałem widoki aż nagle wyszłaś i wszystko przyćmiłaś. Wyglądała świetnie, a strój podkreślał każdą część Ciebie. Ty szłaś do wody, a ja się gapiłem na Ciebie.

Szłaś do tej wody krokiem powabnym i się nie spieszyłaś, a przy okazji wzrok mój na sobie cały czas czułaś. Twój krok był kuszący, pupa kołysała... wzbudziłaś we mnie to, co tak bardzo lubiłaś. Wyzwoliłaś mężczyznę, któremu rosła pała. Patrząc z wody uśmiechałaś się i zapraszałaś, więc odmówić nie śmiałem. Trochę popływaliśmy i na mieliźnie przerwę zrobiliśmy. Woda sięgała jakoś do kostek. Włosy już i tak miałaś mokre, więc je rozłożyłaś i część z nich naprzód sobie zarzuciłaś. Nie wiem czy zrobiłaś to celowo czy inne miałaś zamiary, lecz włosy Twoje piersi nieco zakrywały. Wyglądałaś zjawiskowo w tych błękitach wody i słońca blasku, oczy spoglądały tu i ówdzie na mnie całego, bo nie dałem rady ukryć podniecenia swojego. Podeszłaś i spojrzałaś mi w oczy, usta lekko rozwarłaś i czekałaś co zrobię. Bez namysłu poddałem się Tobie. Zaczęliśmy się całować, lecz różnie z tym bywało, choć każdemu z nas to było za mało.

W ruch poszły dłonie, początkowo niewinnie i objęciem drugiej osoby się zajmowały, później różne miejsca już namiętnie ściskały. Piersi, tyłeczek, łydki, szyję, brzuch... Wszystko dotykałem, niejednokrotnie przy tym język używałem. Dłużna nie byłaś i robiłaś podobne rzeczy, każda z nich z osobna była że o rety. Jednak Ty wiedziałaś co na mnie działa. Lizałaś mnie po szyi, później sutki i reszta ciała, w tym czasie ręka wokół penisa zasuwała. Żeby nie był suchy początkowo ślinę na rękę brałaś, ale później kucnęłaś i wzięłaś go do buzi. Paluszkami jajka gładziłaś, dłonią pośladki mi ściskałaś, a nawet często je poklepywałaś. Czułaś jak twardnieje pod wpływem Twoich ruchów i takiego traktowania, czułaś jak doprowadzasz mnie do tego, że czujesz moje drgania. Z przyjemności.

Jednak wtedy już bierny być nie dłużej nie chciałem. Wziąłem Cię i koło pomostu zaprowadziłem, kazałem się wypiąć i czego nie zrobiłem... Nogi rozszerzyłaś, a ja się schyliłem i językiem każdy zakątek dokładnie zwilżyłem. Na koniec wymierzyłem klapsa dosadnego. Nie za mocnego, lecz byś poczuła siłę jego. Szybko Cię obróciłem i zacząłem namiętnie całować. Oczywiście z języczkiem, by Cię wewnętrznie nieco zagotować. Potem przestałem i położyłem na Twoich ustach palec. Przejechałem nim owalnie wokół ust Twoich, a potem zaczęłaś go ssać i lizać, co mnie podniecało i stwierdziłem, że jeden to mało. Wnet podałem Ci drugiego i jak już były nawilżone, wróciłem do całowania powabnych ust Twoich, a paluszki zeszły niżej, w okolice warg, by po chwili pochwy masowania przejść do konkretów i większej przyjemności z tej racji sprawiania. W międzyczasie, gdy palce pracowały, moje usta tak pięknie sterczące sutki i piersi Twe zaspokajały.

Wiłaś się i jęczałaś, co oznaczało jak wiele rozkoszy Ci to dawało, a mnie coraz mocniej to wszystko podniecało. Tym razem ja kucnąłem, nogi kazałem rozchylić, rozłożyłem ręce i nimi pośladki ściskałem i gładziłem, a głowę między uda Ci wsadziłem i zająłem się Twoją okolicą bikini. Języczkiem najpierw pomału wkoło cipki jeździłem, później coraz szybciej w różne miejsca wodziłem, a potem rączką od tyłu muszelkę pieściłem... Aż nagle wzięłaś moją głowę w ręce, przycisnęłaś bliżej sromu, ruszałaś żwawo, a ja spełniałem tę wolę. Po chwili wstałem i polizałem Cię po szyi i penisa wsadziłem niemalże w tej samej chwili. Byłaś oparta o mostek, więc problemu nie było, a za to głęboko i pięknie w Ciebie wchodziło. Po chwili złapałem Cię na wysokości kolan i kazałem Ci się mnie trzymać.

Miałaś splecione wokół mnie nogi, a ręce wkoło szyi. Uprawialiśmy seks na stojąco, a choć pierwszy raz to było gorąco. Ja całowałem Ciebie i ostro dymałem, Twoje jęki coraz głośniejsze słyszałem. Mówiłaś, że już dosyć, lecz nie przestawałem. Dałem Cię na dół i od tyłu kontynuowałem namiętnie tak samo, szyję całowałem i raz lewą, raz prawą piersi dotykałem. Może i mnie nie widziałaś, ale skupiłaś się na tym, co otrzymywałaś.

Orgazm miałaś niesamowity, bo czułem skurcze aż na penisie i drgawki Cię przechodziły, a jęki i emocje same z Ciebie wychodziły. Na mnie też wnet przyjść miała pora, obróciłaś się, kucnęłaś i zwieńczyłaś ten akt niesamowity, kierując wytrysk wokół sutków orbity, po czym rozsmarowałaś to na piersiach swoich, pałkę wzięłaś do buzi i kilka rund językiem zrobiłaś. Poszliśmy się umyć i zaraz położyć, by mieć siły na wieczorne spacery i być może kolejne pikantne bajery... Często się o tym nie mówi, ale seks się uprawia, a wystarczymy Ty i ja i chemia się dzieje. Czas wtedy w różnym tempie mija, lecz z chęcią nieco eksperymentuję… różnych rzeczy bym nieraz spróbował i z chęcią mega orgazm Ci zafundował...

/Barok



0 komentarze:

Prześlij komentarz