Praca konkursowa #9

Kara.

Któregoś piątku lekko wieczorną porą wybrałam się z koleżanką na winko, tak zwyczajnie porozmawiać, poplotkować i oderwać się od codzienności. Poszłyśmy do baru, usiadlysmy z boku i tak wieczorek nam przyjemnie mijał. Nie zauważyłam kiedy zrobiło się naprawdę późno, a ja mojemu chłopakowi obiecałam wrócić nie później jak przed 23.

Nie lubił kiedy wychodzę sama. Mimo tego, że wyglądałam całkiem normalnie, mała, opalone ciałko, kręcone włosy, podobno ładna buzia, normalnej budowy ciała, taka naturalna. Byłam mu wierna i nikt inny nie byłby w stanie zwrócić na siebie mojej uwagi, chociaż właściwie sama nie wiem czemu wzbudzałam zainteresowanie płci przeciwnej. Poza tym Misiek był raczej większym facetem, lubił chodzić na siłownie i ogólnie dbać o siebie w miarę możliwości i wolnego czasu, a ja nie chciałabym aby z mojego powodu komuś mogła stać się krzywda. Ale wracając do tematu.

Kiedy spojrzałam na swój telefon i na tą nieszczęsną godzinę, szybko pożegnałam się z koleżanką i pojechałam do naszego penthousea. Nie dostałam od Miśka ani SMS, ani nie zadzwonił, pomyślałam, że może już śpi. Jednak kiedy przekroczyłam próg mieszkania zastałam mojego lubego na kanapie, czekał na mnie..

Kiedy mnie zobaczył wstał, podszedł do mnie i bez słowa pocałował tak agresywnie i mocno, ze nie mogłam złapać tchu, powiedział tylko z furią w oczach 'spóźniłaś się, teraz czeka Cię kara'..
Był w samych bokserkach.
Migiem zdjął ze mnie moja małą czarną.
Pod spodem miałam czerwoną bieliznę i czarne pończochy, kazał zostać w szpilkach.
W milczeniu poprowadził mnie do drewnianej belki pod ścianą, miękkim paskiem od szlafroka związał mi dłonie i przywiązał do niej. Stałam przodem do niego, z rękoma nad głową, jego dłoń od razu powędrowała między moje uda, przez chwilę masował łechtaczkę, następnie zerwał ze mnie koronkowe majtki, uklęknał i wpił się ustami w moją już rozgrzaną cipkę, pożerał mnie, włożył we mnie palec, za chwilę drugi, długo nie trzeba było czekać, i już byłam na szczycie, ale on nie przestawał, rżnął mnie palcami, a moje soki płynęły po udach.. Kiedy widział, że zbliżam się do kolejnego orgazmu nagle przestał. Wstał, pocałował mnie w usta, ciągle mocno i zachłannie, potem lizał, przygryzał i całował każdy kawałek mojego ciała, co chwilę wędrując do mojej cipki, torturował mnie dotykiem, nie pozwolił mi dojść.
Za chwilę jednym płynnym ruchem łapiąc za włosy sprowadził mnie na kolana, do ust wsadził mi swojego wielkiego kutasa i kazał obciągać, trzymał mnie za głowę i ruchał w usta jak rasową sukę, ale wtedy byłam jego suką, chciałam nią być.
Podciagnął mnie do góry, odwrócił do słupa i na sekundę zniknął, przyszedł z niewielką zatyczką analną, i żelem nawilżającym, nigdy wcześniej nie pozwoliłam mu na drugą dziurkę aż do wtedy.
Przełknęłam ślinę, bałam się tego, że będzie bolało.
Nawilżył moją dupke, i bez słowa zaczął wciskać to we mnie, jednocześnie masujac mój czuły guziczek.
Wiłam się, jęczałam, w końcu nadszedł kolejny orgazm, z krzykiem skończyłam kiedy zatyczka była już na swoim miejscu. Wtedy znowu wsadził we mnie palce i pocałował, poruszał nimi przez chwilę, było ciasno, kazał się wypiąć, i wsadził swojego twardego wielkiego kutasa powoli, tak, by nie zrobić mi krzywdy. Zaczął się poruszać, najpierw wolno, dając przy tym kilka klapsów i ściskajac moje pośladki, stopniowo przyspieszajac, wyprostował mnie, złapał za szyje, ale nie podduszał i zaczął rżnąć tak, że widziałam gwiazdy! Krzyczałam z rozkoszy, kolejny orgazm się zbliżał, a ja nie miałam już sił. Posuwał mnie szybko, mocno, agresywnie i bezustannie, wydawał z siebie gardłowe jęki, co strasznie mnie podniecało! Szczytowałam głośno, to był najbardziej intensywny orgazm w moim życiu, aż nogi się podemną ugieły, i sekundę później mój Mężczyzna skończył we mnie mocno uderzając biodrami o moje pośladki jeszcze kilka razy, przyciskajac mnie do swojej dużej klatki i pieścił delikatnie uszko i szyje..
Nie puścił mnie, powoli wyciągnął zatyczke, rozwiązał, wziął na ręce, zaniósł do łóżka i położył mówiąc tylko
- KOCHAM CIĘ, JESTEŚ I BĘDZIESZ TYLKO MOJA, MOJA DZIECINKO, I TAK BĘDĄ WYGLĄDAŁY TWOJE KARY OD DZISIAJ.

Dał mi buźki, przytulił i odpłynęłam wykończona, bogatsza o nowe doświadczenia, a przede wszystkim szczęśliwa i zadowolona, z małym podstępnym uśmiechem, zastanawiając się jeszcze chwilkę, co by tu przeskrobać następnym razem..

/Kaśka



0 komentarze:

Prześlij komentarz